Legenda o Dębach Rogalińskich
Po latach rozłąki Lech, Czech i Rus spotkali się ponownie na ziemiach pierwszego z braci. Tego wieczoru ucztowali w najlepsze, kiedy jeden z mężczyzn rzucił pomysł, który po chwili zachwycił wszystkich: „Stwórzmy nowe miasto!”. Zanim jednak plan wszedł w życie, bracia spędzali czas niemalże na samych przyjemnościach.
W związku z tym pewnego dnia wybrali się na polowanie. Wiedzieli, że wyprawa może się przeciągnąć, toteż zapakowali koce, zaprzęgli konie i wyruszyli w drogę. Postanowili tym razem dać spokój niedźwiedziom i jeleniom; chcieli upolować prawdziwego giganta – łosia.
I tak oto bracia wędrowali po gęstych puszczach i ciemnych lasach, szukając odpowiedniego łowu. Nie spostrzegli się nawet, gdy zastała ich ciemna noc. Zgodnie doszli zatem do wniosku, że muszą odpocząć i ogrzać się przy ognisku.
Lech, Czech i Rus rozłożyli się wygodnie z dala od leśnej ścieżki i zapadli w regenerujący, głęboki sen. W pewnym momencie jednak Czech zbudził się, a oczom jego ukazało się całe stado przepięknych rogaczy. Mężczyzna cichaczem zbudził swoich braci, uważając jednocześnie, by nie spłoszyć zwierzyny.
Lech i Rus natychmiastowo porwali łuki i strzały, po czym wsiedli na konie i ruszyli w bój. Po chwili jednak zarówno bracia, jak i łosie, znaleźli się na wielkiej zielonej polanie otoczonej potężnymi dębami.
„Ten największy, głowa rodziny, będzie idealny” – szepnął Rus do Lecha, a to tylko podburzyło mężczyznę do oddania ostatecznego strzału. I gdy już był gotowy do zabicia zwierzęcia, oczom jego ukazał się druid, który ochronił rogacza swoją piersią.
„Nikt nie będzie zabijał zwierzyny w świętym gaju!” – przemówił kapłan, a Lech natychmiastowo opuścił broń. To właśnie wtedy mężczyźni spostrzegli wielki pomnik Światowida, który do tej pory przysłonięty był przez mosiężne drzewa.
Lech, Czech i Rus zeskoczyli szybko ze swoich koni i zaczęli kłaniać się przed bóstwem. Nic zatem dziwnego, że wściekłość druida minęła bardzo szybko. Kapłan przyjął gości w swoich progach i poczęstował ich wybornym miodem.
W zamian za okazany szacunek druid nazwał trzy dęby imionami trójki braci. Lech natomiast nakazał swoim wojom wybudować w pobliżu polany wspaniałą gontynę, uważając przy tym, by w żadnym stopniu nie naruszyć drzew. Wtedy to właśnie rozpoczęła się historia Rogalina – osady, która powoli powstawała wokoło dębów.
Czas mijał nieubłaganie, a nad krajem Polan dowództwo przejął Mieszko I, który postanowił wprowadzić do kraju religię chrześcijańską. Udał się więc jednego dnia do świętego miejsca w pobliżu Rogalina, by ustawić tam mosiężny drewniany krzyż, będący symbolem obranej wiary.
Mieszko I nie pozwolił jednak użyć drewna z pobliskich drzew – bardzo dobrze znał bowiem historię owych dębów, a także opowieści o Lechu, Czechu i Rusie. Mimo że dęby były w bardzo złym stanie, książę nakazał swym poddanym przywołać biskupa, który to miał poświęcić korony drzew i całą roślinność rozpościerającą się wokół.
Mieszko I odratował w ten sposób dęby, a te nazwane imionami trzech braci stoją w Rogalinie po dziś dzień. Obecnie są atrakcją dla zaciekawionych turystów.
Wydarzenie "Bajki Dźwiękiem Pisane" odbędzie się już w najbliższą niedzielę (12 stycznia) w Państwowej Szkole Muzycznej im. Mieczysława Karłowicza w K
Skomentuj artykuł