Legenda o Mnichu znad Morskiego Oka
Morskie Oko to jedno z najchętniej odwiedzanych miejsc w Tatrach. Nie dziwi nas to ani trochę, ponieważ malowniczy widok jeziora u stóp gór zapiera dech w piersiach. Ciekawi nas, czy znacie legendę o pewnym Mnichu, który pochodził z tamtejszych rejonów? Jeżeli nie, to koniecznie usiądźcie wygodnie w fotelu i poczytajcie na ten temat, będzie bardzo ciekawie ;)
Po słowackiej stronie Tatr znajdował się klasztor, który od koloru cegły zwany był Czerwonym. Swą posługę pełnił w nim pewien mnich Cyprian. Był on bardzo mądrym lekarzem, aptekarzem i zielarzem. Ponadto interesował się alchemią, która pozwoliła mu wykonać różne ciekawe rzeczy m.in materiały wybuchowe czy lustra. Cyprian pomimo licznym obowiązków, znajdował chwilę czasu, siadał na polanie i wpatrywał się godzinami wzbijające się w niebo orły. Zapragnął tak jak one unieść się w przestworza. Postanowił zbudować maszynę, która pozwoliłaby mu na spełnienie marzeń. Metodą prób i błędów zmagał się z konstrukcją dniami i nocami, aż w końcu dało się osiągnąć cel. Dzieło wykonane z drzewa cisowego i żywicy przypominało trochę ptaka i trochę ryby.
Pewnego dnia Cyprian ujrzał w lustrze piękną pasterkę pasącą owce tuż obok jeziora. Miejsce to było zaskakujące jak z obrazu. Dziewczyna zbliżyła się do niego i powiedziała, że jeżeli chce ją ujrzeć, to musi uruchomić swoją cudowną maszynę. Serce mnicha mocniej zabiło, ponieważ gotów był wzbić się w niebo od razu. Wtem usłyszał poważny niebiański głos, który ostrzegł go przed próbą lotu. Nie minęła dłuższa chwila i w celi pojawił się diabeł, który chciał skusić mężczyznę, aby przeciwstawił się swojej wierze. Mnich rozmyślał nad decyzją, jednak pokusa była silniejsza i wspólnie z diabłem ruszył po swoją maszynę latającą, która znajdowała się w klasztorze. Udali się razem na sam szczyt Trzech Koron. Tuż przed samym lotem Cyprian chciał się wycofać, jednak było za późno i zły duch zepchnął go z góry. Mnich uruchomił pojazd i ratował się lotem. Kiedy zmierzał w kierunku Morskiego Oka, na niebie zgromadziły się czarne chmury. Mimo wszystko braciszkowi udało się bezpiecznie wylądować i to nieopodal pasterki. Jednakże nie ominęła go kara boska i piorun uderzył w nieposłusznego mnicha zamieniając go w skalny głaz, który dziś nazywany jest Mnichem.
Myślimy, że wybierając się teraz nad Morskie oko będziecie szukać tego słynnego głazu, kryjącego tajemnice. Jak to mówią w każdej legendzie jest ziarnko prawdy.
Miasto posiada znakomite warunki dla rehabilitacji oraz słynie z fenomenalnej wody mineralnej, która przynosi wiele dobrodziejstw dla naszego zdrowia.
Kto jest gotowy na kosmiczne emocje ten koniecznie musi odwiedzić to nieziemskie miejsce!
Skomentuj artykuł