Legenda o Kopalni Srebra
Dawno, dawno temu, na południu Polski, a konkretniej w Tarnowskich Górach, żyła wspaniała i uwielbiana przez lud rodzina królewska – dumny Król Kazimierz, piękna Królowa Jadwiga oraz ich wspaniała córka Anna. Na terenie królestwa, oprócz hektarów wspaniałych ogrodów i labiryntów z żywopłotu, znajdowała się także kopalnia srebra.
Król rządził niezwykle uczciwie i tym samym zdobywał sobie poparcie swojego ludu. Górnicy wydobywający srebro zarabiali godnie, toteż bardzo przykładali się do swojej pracy. Kiedy to udało im się wydobyć pierwszą bryłę srebra, Król nakazał stworzyć z niej koronę dla swojej ukochanej córki. Anna nosiła podarek z dumą i godnością… Do czasu.
Pewnego dnia piękna córka Króla wybrała się na spacer. Przechadzała się po niesamowitych, gęstych lasach, podziwiając w ciszy doskonałość przyrody. „Dzień dobry, Księżniczko” – usłyszała nagle Anna i aż podskoczyła. „Piękny dzień, Henryku, nieprawdaż?” – odpowiedziała dziewczyna, rozpoznając starca mieszkającego w pobliżu wioski.
To właśnie wtedy mężczyzna opowiedział Annie historię, która od tamtej chwili spędzała jej sen z powiek. Była to opowieść o Bazyliszku, który pilnował skarbów umieszczonych pod ziemią zamku. Pewnej nocy zatem córka Króla wymknęła się ze swej komnaty i udała się do kopalni srebra.
Anna wędrowała wąskimi i ciemnymi korytarzami przez długie godziny. Przygoda poniekąd ją fascynowała, jednak zdecydowanie bardziej przerażała. I kiedy zrezygnowana dziewczyna już prawie opuściła kopalnię, już prawie wracała do łóżka… Usłyszała go. Ciężko stwierdzić, skąd wiedziała, że to właśnie Bazyliszek, ale była pewna, że się nie myli.
Dziewczyna zaczęła biec co sił w nogach w stronę wyjścia. Dopiero po opuszczeniu kopalni zorientowała się, że zostawiła na dole koronę. Król, z wielkiej miłości do córki, ogłosił pojedynek o rękę Królewny: „Rycerz, który przyniesie z kopalni koronę Anny, dostanie jej rękę oraz połowę mojego królestwa”.
Chętnych było oczywiście ogrom, jednak większość z nich brutalnie umierała w podziemiach kopalni. Do czasu, aż w murach zamku stanął nieznajomy młodzieniec. „Wskaż mi drogę, Królu, a odzyskam koronę Twojej Córki” – rzekł, kłaniając się nisko. Zaskoczony Władca postanowił dać Rycerzowi szansę. Wysłał go pod kopalnię, odzyskując na moment nadzieję.
Waleczny mężczyzna nie wracał przez długie dni i jeszcze dłuższe noce. W murach zamku zawrzało – oto kolejna ofiara zachcianki Króla. Aż pewnego dnia Rycerz wrócił, niosąc w ręku zakrwawioną koronę. „On żyje” – zakomunikował. „Bazyliszek ukrywa się w najgłębszym tunelu kopalnianym. Nie zdołałem go zabić.”
Jakiś czas później Król wyprawił Annie i jej Rycerzowi huczne wesele, zaś oboje dostali od Władcy połowę Królestwa. Mówi się, że Bazyliszek nigdy nie wyszedł z kopalni srebra w Tarnowskich Górach. Legenda głosi, że gigantyczny wąż w dalszym ciągu zamieszkuje ciemny tunel kopalni, bacznie obserwując górników.
Kto wie, kiedy bestia w końcu odzyska siły i postanowi zemścić się na Królu? Z całą pewnością Bazyliszek będzie chciał odzyskać swoją koronę…
Marzy Wam się wypoczynek z dala od zgiełku wśród przyrody, jezior, rzek, lasów, zwierząt? Istnieje takie miejsce, gdzie oderwiecie się od rzeczywistoś
Bolko, Leszko i Cieszko to bracia znani w całej Polsce. To właśnie oni w dużej mierze przyczynili się do powstania pięknego miasta – Cieszyna. Święto
Skomentuj artykuł