Legenda o Czarcim Polu
Dawno temu, kiedy Czarcie Pole nie było jeszcze czarcim, na przedmieściach tejże wioski swoją karczmę prowadził Icek. Icek był nie tylko cwanym gospodarzem, ale także dość nieuczciwym biznesmenem – liczyły się dla niego jedynie pieniądze. W każdą niedzielę wieczorem chłopi z pobliskiego miasteczka wyruszali w stronę Józefowa, ażeby handlować towarami na targu. Jako że karczma Icka była po drodze, łatwo się domyślić, gdzie mężczyźni tracili pieniądze zaraz po ich zarobieniu.
Icek sprowadzał do karczmy litry alkoholu i piękne kobiety do towarzystwa. I choć zrozpaczone żony handlarzy płakały i błagały, by nie krzywdzili ich nigdy więcej, pokusa była zbyt duża. Każdy grosz chłopi zostawiali u Icka, zaś Icek – cóż tu dużo mówić – wcale nie był z tego powodu smutny. Aż pewnej nocy coś się zmieniło. Modły kobiet zostały wysłuchane. Pamiętajcie jednak, żeby zawsze kilka razy przemyśleć swoje marzenie, bowiem może się ono spełnić. Wściekły Bóg, zawiedziony niemoralną zabawą mężczyzn, postanowił ich ukarać. Kara jednak była jedna i bardzo dotkliwa – podczas kolejnej nocy w karczmie u Icka ziemia zaczęła się osuwać.
Nikt z handlarzy, ani nawet Icek, nie przeżył tamtej nocy. Zanim jednak stała się tragedia, Bóg wysłał pod karczmę wędrowca. Miał on pełnić rolę świadka całego zajścia. Kiedy więc karczma obróciła się w drobny mak, roztrzęsiony wędrowiec pobiegł do wioski, ażeby przekazać złe wieści kobietom. Te pierwotnie nie uwierzyły mu, jednak gdy po dłuższym czasie mężowie nie wracali, doszły do wniosku, że podróżnik miał rację. Życie toczyło się dalej – długi zostały, a mężowie zostali skazani na taki los, na jaki zasłużyli.
Ziemia, na której stała karczma Icka, przez długie lata budziła ogromne zainteresowanie. Nikt jednak finalnie nie odważył się tam otworzyć nowego biznesu. Pobliscy mieszkańcy mówili bowiem, że ziemia stała się przeklęta. Inni poszli o krok dalej – święcie wierzyli, że pole zostało przywłaszczone przez czarty.
Pewnego wieczoru w pobliżu dawnej karczmy przechodził skrzypek, a na imię mu było Bogusław. W tym miejscu warto zaznaczyć, że Bogusław był prawdziwym sceptykiem, toteż nie obawiał się samotnych wędrówek w pobliżu karczmy.
Przechadzał się więc Bogusław rozmyślając nad sensem istnienia. I wtem, nagle, mężczyzna usłyszał dziwne dźwięki wydobywające się z miejsca, na którym kiedyś stał bar. Podszedł zatem zaciekawiony i nie mógł uwierzyć własnym oczom. Wokół rozpalonego na środku pola ogniska tańczyli ludzie… A przynajmniej tak założył na początku.
Kiedy Bogusław podszedł bliżej zauważył, że ci „ludzie” mają rogi i ogony. W tym momencie dotarło do niego, że to czarty wyprawiły sobie huczne przyjęcie. I kiedy już miał dawać nogi za pas, jeden z diabłów go zauważył. „Zagraj dla nas” – powiedział, jednak to nie przekonało Bogusława. „Zostaniesz za to hojnie nagrodzony” – dodała czarcia kobieta.
Te słowa przekonały Bogusława – grał on czartom przez całą noc do czasu, aż usłyszeli pianie koguta. Wtedy właśnie jeden z diabłów podszedł do Bogusława, wrzucił mu do skrzypiec kilka kamieni rozżarzonego węgla i… zniknął. Przerażony Bogusław prędko rzucił skrzypce na ziemię w obawie, że zaczną płonąć. Nic takiego jednak się nie stało. W instrumencie, który leżał już na ziemi, zabrzęczały jednak cenne monety.
Bogusław od tamtej pory uwierzył w istnienie czartów i bał się wydać pieniądze. Zostawiał za to po jednej monecie w każdym kościele, który odwiedził… A Czarcie Pole właśnie wtedy zyskało miano „Czarciego”.
Zabrze jest doskonałym przykładem miasta dla każdego. Serdecznie zapraszamy na wycieczkę!
Orzeł i Krzyż to niezwykła opowieść o historii Polski. Tegoroczna edycja nocnego widowiska plenerowego nosi tytuł “Zwycięskie Powstanie” i będzie opow
Skomentuj artykuł