Legenda o Klątwie Radogosta
Król Radogost był dobrym i sprawiedliwym Władcą swojego wiernego ludu. Nie ma jednak ludzi idealnych, stąd i samemu Królowi daleko było do nieskazitelności. Jego największą wadą było przesadne zamiłowanie do wszelkiego luksusu. W związku z tym Radogost nakazał swoim poddanym wybudowanie zamku tak potężnego, że nikt nie będzie w stanie go obalić – ani człowiek, ani zwierzę. I tak też się stało.
Żył więc Król Radogost w swej potężnej twierdzy wraz ze swoją cudowną córką – Dobrosławą. I choć mówi się, że niedaleko pada jabłko od jabłoni, Księżniczka była osobą tak dobrą i piękną, że nawet dzikie zwierzęta jej się kłaniały. Jej myśli były nieskalane żadną skazą i zawiścią. Dobrosława kochała naturę i wszelkie żywe stworzenia, tak więc opiekowała się leśnymi zwierzętami i roślinami.
I tak oto mijały lata spokojnego życia na Zamku. Jako że twierdza była niezwykle potężna, w jej murach znalazło schronienie wielu poczciwych ludzi. Król chętnie wyznaczał im prace w zamian za godziwą zapłatę oraz stałe zakwaterowanie.
Wszystko miało się zmienić, kiedy w mury Zamku wkroczył on – czcigodny Rycerz, który nie mógł się nachwalić wspaniałości twierdzy. To, oczywiście, w ogromnym stopniu napawało Radogosta dumą, toteż i nieznajomemu mężczyźnie zaproponował rozgoszczenie się w swoich „skromnych” murach. A ten, naturalnie, nie protestował.
Z czasem Rycerz stał się doradcą Króla. Władca widział bowiem, że mężczyzna jest nieprzeciętnie inteligentny. Wiedział, że dzięki niemu królestwo może zyskać sławę i bogactwo. Jednak pewnego dnia Rycerz pozwolił sobie na zbyt dużo.
Nastał dzień, kiedy mężczyzna zażądał od Króla ręki jego córki, Dobrosławy. To rozwścieczyło Króla nie na żarty. Władca cenił sobie bowiem szczęście swej pierworodnej bardziej, niż cokolwiek innego. Radogost wygnał Rycerza ze swojego zamku, nie spodziewając się z jego strony jakiegokolwiek odwetu. I to właśnie był jego błąd.
Upłynęło kilka miesięcy, kiedy żądny zemsty Rycerz wrócił do Zamku, mając po swojej stronie prawdziwe hordy zbójów. I choć Król próbował walczyć wraz ze swoim ludem, poniósł czcigodną klęskę. Mury zamku rozpadały się coraz mocniej z każdą minutą – Rycerz znał bowiem wszystkie plany twierdzy i jej słabe punkty.
Rycerska armia siała prawdziwe spustoszenie nie tylko na terenie Zamku, ale także w jego okolicy. Z nieopisaną brutalnością mężczyźni zabijali wszystkie dzikie stworzenia i wycinali lasy. To wszystko sprawiło, że Dobrosława przestała dawać sobie radę z otaczającą rzeczywistością. Każdej nocy opatrywała ranne zwierzęta i próbowała przywrócić im dawne życie. I cóż tu dużo mówić – na marne.
Gdy więc dziewczyna pobiegła do swego ojca, zanosząc się histerycznym szlochem, ten nie wytrzymał. Łzy jego dziecka bolały go bardziej, niż poniesiona haniebna porażka. Władca przeklął Zamek, a wtedy momentalnie zawaliła się pod nim ziemia.
Przerażona Dobrosława uciekła do najwyższej komnaty w najwyższej wieży, ratując tym samym swoje życie. Gdy jednak jej ojciec to zobaczył, przeklął dziewczynę ponownie. To właśnie wtedy Dobrosława zamieniła się w delikatnego fiołka, którego można spotkać wyłącznie w Noc Świętojańską.
Mówi się, że tylko wybraniec urodzony raz na sto lat może ściągnąć z niej urok. Jest tylko jeden haczyk – kto ma nieczyste serce, ten nie będzie w stanie dosięgnąć fiołka.
Ciężkie zbroje, walka mieczem i strzelanie z łuku – tak w skrócie można opisać Turniej Rycerski, który już w najbliższy weekend (3-4 sierpnia) odbędzi
Tegoroczna Defilada z okazji Święta Wojska Polskiego odbędzie się w Katowicach! Z pewnością będzie to wydarzeniem roku!
Skomentuj artykuł