Gdzie jechać?

Zapraszamy do zapoznania się z naszymi propozycjami!


Legenda o złotej kaczce

Dodano 24.05.2021 12:00

Kuba był sympatycznym młodzieńcem z nieograniczoną wyobraźnią. Opowieści, które potrafił snuć godzinami, cieszyły się ogromną popularnością w warszawskich barach i pubach. Chłopca często zapraszano zatem do towarzystwa, aby umilał mieszkańcom długie, zimowe wieczory. Sprawiało mu to prawdziwą radość – z łatwością zdobywał coraz to nowych słuchaczy, którzy z wytrzeszczonymi ze zdziwienia oczyma słuchali jego opowieści.


Była jednak jedna jedyna historia, której Kuba nigdy nikomu nie opowiedział. Usłyszawszy ją w jednym z barów po dziś dzień zastanawiał się, czy jest ona prawdziwa. Kuba przez lata nie potrafił wyrzucić z głowy legendy opowiedzianej przez Starca. Zakorzeniła się w jego wyobraźni niczym najsilniejsze drzewo, a dotyczyła… kaczki. A właściwie Złotej Kaczki. Po kolei. 


Pewien zimowy wieczór jak zawsze Kuba spędzał w pobliskim pubie. Był to jednak wieczór zupełnie inny, niż wszystkie dotychczasowe wieczory. To nie Kuba snuł niesamowitą opowieść, a Starzec, którego nikt, poza Kubą, nie chciał słuchać. 


Mężczyzna opowiedział młodzieńcowi fantastyczną legendę dotyczącą murów jednego z warszawskich zamków. W jego podziemiach miały kryć się zapierające dech w piersiach skarby strzeżone dzielnie przez klucznika – Złotą Kaczkę. Kuba, choć lubiany i szanowany, nie był człowiekiem zamożnym. Wprawdzie na co dzień nie doświadczał z tego powodu nieprzyjemności, jednak sam nie czuł się najlepiej ze swoim ubóstwem. Można się więc domyślić, że opowiastka o nieludzkim wręcz skarbie zakiełkowała w jego głowie z potężną siłą.


Mijały dni, tygodnie, miesiące, a nawet lata, od kiedy Kuba usłyszał legendę o Złotej Kaczce. Aż w końcu nastała ta noc. Noc, podczas której młodzieniec podjął jedną z ważniejszych decyzji swojego życia. Wstał z łóżka i ubrawszy się ciepło, wybiegł z domu w poszukiwaniu bogactwa.


Starzec opowiedział swą historię z bardzo dużą dokładnością. I choć zarzekał się, że opowieść jest prawdziwa, sam nigdy nie wyruszył w poszukiwaniu Kaczki. Kuba jednak bez większych problemów wydedukował, o jakim zamku mowa. Udał się więc w jego kierunku, omijając gęste lasy i upiorne jaskinie.


Gdy chłopiec dotarł w końcu pod mury zamku, przystanął. Nie był przekonany, dlaczego to właściwie zrobił – w końcu przez lata powtarzał sobie, że opowieść jest bujdą. Obszedł jednak twierdzę wzdłuż i wszerz, a wtem jego oczom ukazała się szczelina prowadząca do podziemi. Chłopiec wziął głęboki wdech i ruszył na spotkanie ze skarbami.


Choć Kuba nie należał do osób strachliwych, trzeba powiedzieć, że kręte schody prowadzące do podziemi zamku wzbudzały w nim niepokój. Kilkakrotnie zastanawiał się nawet, czy nie zawrócić, ale ostatecznie zawsze podejmował decyzję o dalszych poszukiwaniach. Schodził więc w dół tracąc nadzieję, że schody kiedykolwiek się skończą… Aż tu nagle – poświata. Kuba przełknął ślinę i powolnym krokiem ruszył w kierunku światła.


Wtem zobaczył jezioro, a na nim prawdziwą Złotą Kaczkę. Ptak obwieszony był drogocennymi kamieniami, a na jego głowie widniała szczerozłota korona. „Aby otrzymać skarb, musisz przejść próbę” – powiedziała ludzkim głosem Kaczka. Kuba zaniemówił. „Otrzymasz ode mnie 100 złotych dukatów” – kontynuowała. „Jeśli wydasz je wyłącznie na swoje potrzeby, legendarne bogactwo będzie Twoje”.


Wpierw chłopiec myślał, że się przesłyszał. Przecież w wydaniu pieniędzy na swoje potrzeby nie ma niczego trudnego. Przyjął jednak zadanie i wyruszył w miasto. Tam kupił bardzo drogie ubranie, na które wcześniej nie mógł sobie pozwolić. Dobrał doń porządne i wygodne buty oraz parę innych drobiazgów.

Wydawszy wszystko, Kuba postanowił wrócić do zamku. Usłyszał jednak ciche brzęczenie monety, które wydobywało się z dna kieszeni jego nowego ubrania. Już prawie skierował się do sklepu, już prawie wydał ostatnie pieniądze… Lecz w momencie zobaczył żebraka leżącego pod płotem. „Pomóż mi, proszę” – wyszeptał mężczyzna, wyciągając do Kuby rękę. 


Kuba nie zastanawiał się długo, a właściwie nie zrobił tego wcale. Położył monetę w dłoni starszego pana, wiedząc dobrze, że tym samym przekreślił możliwość otrzymania skarbu. Lecz prawdziwy skarb bił właśnie w jego piersi. Złote serce Kuby było cenniejsze niż wszelkie skarby świata.


Chłopiec mimo wszystko otrzymał nagrodę. Może nie był mu dany z łatwością zdobyty majątek, ale sam zdobył bogactwo dzięki ciężkiej pracy. Mówi się, że żaden szewc nie robił później takich butów, jakie robił Kuba.



Galeria zdjęć


Skomentuj artykuł



< Poprzedni artykułSpacerem przez... Iwonicz Zdrój!Spacerem przez... Iwonicz Zdrój!
Dodano 17.05.2021 12:00

Iwonicz-Zdrój to jedno z najstarszych polskich uzdrowisk. Jego historia sięga bowiem roku 1578! Miasteczko, choć maleńkie, kryje w sobie całe mnóstwo

Następny artykuł >Muzeum Górali i ZbójnikówMuzeum Górali i Zbójników
Dodano 31.05.2021 12:00

Muzeum Górali i Zbójników to niezwykła atrakcja mieszcząca się przy ulicy Sądeckiej w Rabce-Zdroju. Muzeum mieści się w kilku obiektach, dzięki czemu

Pozwól nam tworzyć dla Ciebie

Sami będąc rodzicami, staramy się przygotowywać dla Ciebie atrakcyjne artykułu pozwalające zorganizować czas z Twoimi pociechami oraz wynajdujemy obiekty turystyczne spełniające wymogi naszych pociech.


Nasz serwis w dużej mierze utrzymuje się z reklam, dlatego:


Jeżeli nie chcesz płacić za przeglądanie treści wyłącz AdBlocka i ciesz się zawartością naszego serwisu Wyłączony
Przeglądaj dalej nasz serwis bez reklam zapisując się na newsletter dzięki któremu otrzymasz jedną reklamę dziennie Rejestruję
Uzyskaj pełny dostęp do treści na okres jednego miesiąca za jedyne 9,99 zł Wybieram