Legenda o świętojańskim kwiecie paproci
Wszyscy wiedzą, że Noc Kupały to noc magiczna. Najkrótsza noc w roku od zawsze budzi w ludziach niezwykłe i niewytłumaczalne rządze. I tak właśnie było w przypadku Jacusia – młodego chłopca zamieszkującego jedną z polskich wiosek. Ale po kolei…
Pewnej letniej nocy, kiedy to rodzina i sąsiedzi Jacusia spędzali czas przy ognisku, Jacuś usłyszał historię, która nie pozwoliła zmrużyć mu oczu. Kuzyn Jacusia opowiedział mu bowiem o kwiecie magicznej paproci, która miała przynieść sławę i bogactwo osobie, która ją znajdzie i zerwie. Niestety nie było to takie proste, jak mogłoby się wydawać. Magiczne moce, które czuwały nad paprocią, skutecznie dbały o to, żeby zwykły śmiertelnik nigdy nie dojrzał rośliny, nie mówiąc nawet o jej zerwaniu.
Jacuś wyczekiwał Nocy Świętojańskiej mocniej, niż swoich własnych urodzin. Postawił sobie za cel znalezienie magicznej paproci, niezależnie od trudów, które miały się pojawić na jego drodze. Jacuś nie wiedział, gdzie szukać rośliny – mogła bowiem rosnąć w gąszczu innych paproci w samym środku lasu, a także na uboczu drogi sama jedna jedyna. Chłopiec nie dawał jednak za wygraną, a rządza sławy i bogactwa sprawiła, że stracił zdrowy rozsądek.
Kiedy nadeszła Noc Kupały, Jacuś wymknął się z domu w poszukiwaniu upragnionej rośliny. Błąkał się zatem przez parę godzin – bez skutku. Kiedy nadszedł ranek, załamany Jacuś wrócił do domu i postanowił nikomu nie mówić o swojej nocnej wyprawie. Przysiągł także przed sobą, że za rok ponowi próbę. Głęboko wierzył, że następnym razem uda mu się znaleźć kwiat paproci.
Mijały zatem długie letnie dni i krótkie noce. Z czasem nadeszła jesień, a zaraz po niej zima. Niedługo trzeba było czekać na pojawienie się wiosny. Oznaczało to, że kolejna Noc Świętojańska zbliża się wielkimi krokami. Jacuś przygotowywał się do niej już od początku lata. Próbował wyobrazić sobie magiczną roślinę, jednak za nic w świecie nie potrafił.
Kiedy nadeszła najkrótsza noc w roku, Jacuś ponownie wymknął się z łóżka i wyruszył w podróż. Gdy zrezygnowany wędrował po leśnych ścieżkach, jego oczom ukazała się prawdziwa perła. Wśród ciemnych i mrocznych drzew ujrzał Jacuś nadzwyczajnie piękny, rozświetlony kwiat. Chłopiec ruszył w kierunku rośliny, jednak drogę zagrodziły mu ciemne demony. Gdy Jacuś rano obudził się w swoim domu nie był pewien, czy to był sen, czy naprawdę widział magiczny kwiat paproci.
Jacuś nie potrafił wyrzucić z głowy obrazu cudownej rośliny. Poprzysiągł sobie, że za rok znów wyruszy na poszukiwania… I tak też się stało. Kiedy nadeszła trzecia z rzędu Noc Świętojańska, Jacuś opuścił swój dom i pełen wiary ruszył na poszukiwania paproci.
Chłopiec wędrował po leśnych ścieżkach i jaskiniach. Wdrapywał się na drzewa, żeby zyskać lepszą widoczność. Spacerował po wiosce bez efektu, aż tu nagle… Zobaczył ją! Tuż przed nim wyrosła błyszcząca paproć, która niemal szeptała powitanie. Jacuś podszedł do paproci i delikatnie wyrwał ją z ziemi. Od tej pory nic nie było już takie, jak dawniej.
Jacuś wrócił do domu, jednak nikt go nie poznawał. Stracił rodziców, przyjaciół i niewielki, lecz przytulny rodzinny dom. Zrozpaczony zamknął się w swoim budzącym respekt pałacu. I tak mijały dni, tygodnie, miesiące, w trakcie których Jacuś nie miał się do kogo odezwać. Kiedy chłopiec po roku wrócił do posiadłości swoich rodziców dowiedział się, że jego mama i tata nie żyją. Młodzieniec przeżył prawdziwy szok. Jego priorytety całkowicie się zmieniły. Nie w głowie były mu bogactwa i sława. Pragnął znów spotkać swoich ukochanych rodziców, których przecież tak bardzo kochał.
W chwili, w której Jacuś pomyślał życzenie, chłopiec odszedł na zawsze. Odszedł szukać swoich ukochanych rodziców tak, jak kiedyś odszedł szukać paproci.
A czy znalazł? To wie już tylko Jacuś…
Łowicz to barwna miejscowość położona w województwie łódzkim. To także siedziba powiatu łowieckiego z niezwykle bogatą historią...
Krzemionki – zwane również Krzemionkami Opatowskimi – to rezerwat archeologiczny położony 5 km na północny-wschód od Ostrowca Świętokrzyskiego...
Skomentuj artykuł